03 września 2025

Kto potrzebował ucieczki Najmrodzkiego?



Więzień uciekający podkopem z więzienia. Rzecz znana raczej z kina, a wydarzyła się naprawdę. Jeden element nie daje mi spokoju. 3 września 1989 to był celowo wybrany dzień, odpowiedni na udaną ucieczkę. Z powodu wizyty ks. prymasa Glempa w Gliwicach. Uroczystości kościelne zapełniające duży plac Krakowski wymagały ochrony milicji, jak każde inne, tego rodzaju masowe zgromadzenie.

Ten przekaz w telewizji był jasny: więzień uciekł, bo nie miał go kto gonić. Milicja pilnowała bezpieczeństwa wiernych w innej części miasta. Walka aparatu państwowego z Kościołem trwała, komunistyczne służby nie miały na to ochoty, aby Kościół wyprowadzał tak liczne grupy wiernych na ulice i place. Ten zrobił, kto skorzystał - wedle starej zasady. Pokazywanie Kościoła, który szkodzi dobru społecznemu to dłuższy temat do badań.

Co takiego wydarzyło się tego dnia w kościele gliwickim? Koronacja obrazu Matki Bożej Łysieckiej w kościele ormiańskim przy ul. Mikołowskiej i duże uroczystości na placu Krakowskim.

Historia Zdzisława Najmrodzkiego jest popularyzowana w sposób dość dowolny. Nie uważam jednak, że można odpuszczać sprawy, które miały jakikolwiek wpływ na ograniczanie roli Kościoła w życiu narodowym.

Spektakl medialny jakim była ucieczka, oglądała cała Polska. Specjalne wydania telewizyjnego magazynu "997" poświęcone były tylko tej postaci. Bo trzeba przyznać, układ budynków faktycznie umożliwiał wykonanie takiego podkopu. Dlatego trudno wątpić w autentyczność jego wykonania i przeczołgania się więźnia tunelem ku wyjściu. 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Duchowe światło przychodzi stopniowo

"Kiedy wejdziesz w światłość, zrozumiesz. Do tej chwili będziesz szła w Prawdzie po omacku, będziesz zdobywać Miłość okruch po okruc...