Rozważania o wodach Potopu, które stopniowo obniżały swój poziom, możemy ilustrować mapami. Z kroniki Jana Długosza dowiadujemy się, że Jezioro Gopło było kiedyś nazywane morzem, bo było jeziorem dużo większym niż jest obecnie. Leży dość wysoko, bo 80 metrów nad poziomem dzisiejszego Bałtyku. Widocznie woda dość powoli spływała w dół, skoro przetrwał taki zapis do naszych czasów.
W naszej starożytnej historii musiał być taki czas, gdy wody morza zalewały połowę obszaru dzisiejszej Polski. Jeśli zrobimy wizualizacje topograficzne, okaże się, że Gniezno przez pewien czas leżało w środku dużej wyspy:
Zbliżenie mapy:
To wiele wyjaśnia, dlaczego akurat Gniezno było tak ważne, dlaczego Lech Pierwszy przybył tu, a nie gdzie indziej. Być może w czasach Lecha, Gniezno leżało już na półwyspie, do którego był dostęp suchą stopą, a wokół były bagna, których nadal wiele jest w północnej części Polski. Wybór Gniezna jest zatem kolejnym dowodem na historyczność biblijnego Potopu.
Wizualizację topograficzną można zrobić przy pomocy tej poniższej strony, zaznaczając "kłódkę" pod skalą po prawej stronie:
https://en-gb.topographic-map.com/map-4h57/Poland/?center=52.41917%2C17.5177&lock=12%2C92%2C186&zoom=8
Jak było naprawdę, to możemy odnieść do zapisów biblijnych. Według dzisiejszych map, Mojżesz nie musiał uciekać z Egiptu przez morze. Według mapy ustawionej na powyższej stronie - przy morzu wyższym o 90-100 metrów niż obecnie, mapa Egiptu wyglądałaby tak:
Widać, że Morze Czerwone i Morze Śródziemne były przez jakiś czas połączone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz