Gdy w 2004 roku założyłem swoją pierwsza stronę internetową, szybko stało się jasne, że nie można ograniczać życia do intelektualnej działalności w sieci. Życie musi toczyć się także poza komputerem. Zwłaszcza, że jest wiele potrzeb w społeczeństwie, którym trzeba zaradzić. Zacząłem wtedy szukać możliwości działania w wolontariacie. Świat osób niepełnosprawnych najbardziej oczekuje wolontariuszy. Szybko znalazłem takie stowarzyszenie, które proponuje konkretne działania. Inne formy wolontariatu obejmują potrzeby dzieci i młodzieży, a jest tych potrzeb wiele w świecie domów dziecka lub w świecie dzieci pochodzących z rodzin alkoholowych.
Wtedy czytałem już (od kilku lat) książki Anny Dąmbskiej, w których położony jest duży nacisk na uspołecznienie ludzi. Z czasem nasza działalność w wolontariacie będzie się zmieniać. W moim przypadku było tak, że zdałem sobie sprawę z konieczności zdobywania coraz większej wiedzy. Gdy brakuje wiedzy, wolontariat może szkodzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz